Okiem Piotra – dzień 2 – Kurtyna 2019

Spektakl „Jonaszu czy rozumiesz mnie?” rozpoczął drugi dzień Przeglądu Teatrów Amatorskich KURTYNA. Aktorzy-amatorzy z tej grupy to uczniowie szkoły podstawowej, raczej młodszych klas, co w uroczy sposób rzutowało szczególnie na sceny tańca grupowego, pełnego asynchronów, zapewne zamierzonych.

Przedstawienie opowiada o Jonaszu, który nie chce wypełniać słów Boga. Główny bohater przeżywa rozterki i przygody odzwierciedlające starotestamentalny zapis, jednak dla młodszych widzów niekoniecznie oczywisty, gdyż nie został wprost wyrażony. W drugiej części spektaklu młodzi aktorzy-amatorzy przedstawili szereg odniesień do współczesności, szczególnie napięcia związanego z upływem czasu, oczekiwaniem i zniecierpliwieniem. W finałowej scenie Jonasz pod drzewem gdzie szukał cienia spotkał Chrystusa. Na koniec razem, niosąc krzyż, wychodzą z sali. Aktor, który grał główną rolę to po prostu majstersztyk!

Na ekranie nad sceną wyświetlano filmy aby widzowie zagłębili się w spektakl. To było bardzo interesujące. Tak bardzo, że czasem odwracało uwagę od faktycznej części wystąpienia, ale może to tylko moje wrażenie…  Na scenie był widoczny statek i to taki prawdziwy, zbudowany. Oczywiście odpowiednio mały. A więc scenografia bardzo udana.

Czy ten spektakl znajdzie uznanie jury? Na werdykt musimy poczekać do soboty.

 

 

Instytut Pana B. był, według mnie, jednym z najlepszych spektakli, które w życiu oglądałem. Opowiada o, a jakże, Instytucie Pana B. Warto powiedzieć, że PRAWIE wszyscy aktorzy są niepełnosprawni. Jedynie reżyser, który grał główną rolę jest w pełni zdrów. Sam tytuł skojarzył mi się z Akademią Pana Kleksa, jednak pozory mylą.

Instytut to, swego rodzaju, zakład „opiekuńczy” dla niepełnosprawnych. Tytułowy Pan B. prowadzi instytut i prowadzi zajęcia m.in. z „dobrego wychowania”, które polegają na poprawnym staniu i poprawnym siedzeniu. Czyli usiądź prosto itd. Jednak Pan B. chce być najlepszy i dlatego karci swoich podopiecznych za choćby cień nieposłuszeństwa i własnych myśli albo marzeń. Despotyczny Pan B. chce wprowadzić surowe zasady dyscypliny i ośmiesza swoich podopiecznych, kiedy ma okazje. Jednakże pojawia się „nowy”, czyli Jakub i wywraca cały instytut do góry nogami. Buntuje przeciw Panu B. podopiecznych instytutu i sprawia, że sam Pan B. staje się jego więźniem.

Mocne, prawda? Sam reżyser – Pan Zbigniew Biegajło – powiedział, że ukryte znaczenie tego spektaklu to wiadomość dla wszystkich. Niepełnosprawni też chcą być traktowani jak ludzie, też mieć prawo do życia i odnalezienia się w społeczeństwie. Pracować i, jak było widać, odgrywać sztuki teatralne. Piękne sztuki.

Z tego wynika, że niepełnosprawni są na tyle sprawni, aby zagrać REWELACYJNE sztuki.

                                                                                   Piotr Perzyński